Przed podróżą zawsze staramy się znaleźć jak najwięcej informacji o miejscu do którego zmierzamy, tym razem, też tak było. Z wielką determinacją szukaliśmy zdjęć z zatoki Ha Long na których nie ma 100% zachmurzenia , mgły i deszczu. Straciliśmy nadzieję.....ale, jak widać nie należy się poddawać, nie tylko na folderach zatoka Ha Long wygląda jak z obrazka.Trafiliśmy na okienko pogodowe i przez większość dnia na niebie nie było ani jednej chmurki.
Jak jak się spodziewaliśmy, wycieczki wyglądają prawie identycznie, nie zależnie od poniesionych kosztów.Wiekszość statków wygląda tak samo, a te "lepsze" są nie wiele lepsze (przynajmniej z zewnątrz).
My mamy pokój z łazienką, klimmatyzacją i chyba nic więcej nie potrzeba do breztroskiego spędzenia czasu w zatoce. (Każdy uczestnik wyprawy korzystał z innego biura turystycznego i w zależności od umiejętności targowania, zapłacił od 80-120 $ za tą samą wycieczkę. Przydało się doświsdczenie zdobyte na bazarach w czasach PRL, nasza cena: 80$, choć myślimy, że można spokojnie zejść do 65$).Wyprawa składa się z mniej sympatycznej części lądowej( ok 170 km - 4h jazdy w jedną stronę) i części wodnej, o wiele ciekawszej.
Zatoka Ha Long to jedno z najpiękniejszych miejsc w jakich byliśmy. Wydaje nam się, że niezależnie od pogody wdoki są obłędne.
Zaczynamy od jaskini ( jeśli traficie na fajnego przewodnika to ok , ale gdybście zwiedzali jaskinię na własną rękę, to w porównaniu do standardowych jaskiń, jest jak to mówią azjaci:" same same, but diferend :-) W Europie można znaleźć ciekawsze jaskinie, chociażby Skocjan Cave (nasza ulubiona) z niesamowitym kanionem rzeki wewnątrz. Następnie, punkt widokowy, obowiązkowy "must see " w zatoce. Prawdopodobnie, jedna z lepszych atrakcji wyprawy.
Wieczór spędzamy na integracji z współtowarzyszami podróży.
Jutro czeka nas pływanie kajakami po zatoce i podziwianie wschodu słońca ,więc trzeba się wyspać. Dobranoc.